Opinie Kursantów i Czytelników

Opinie Kursantów i Czytelników

O kursach online

Agnieszka , Łukasz i Robert Ryk

Witam. Gorąco polecam zajęcia on-line z Panią Agnieszką. Jestem mamą Roberta (15 lat). Robert miał duże problemy z czytaniem, rozumieniem czytanych tekstów, skupieniem się. Przekręcał wyrazy, zgadywał, nie rozumiał czytanych poleceń, miał trudności z zapamiętywaniem . To powodowało u niego frustrację i zniechęcenie. Szukałam pomocy i trafiłam do Pani Agnieszki. Zaczęliśmy pracę z alfabetem od podstaw. Pani Agnieszka pokazała nam, gdzie mamy problemy i jak sobie z nimi radzić. Nauczyła Roberta technik skupienia, koncentracji, motywowała go do pracy. Robert uczynił niesamowite postępy. Czyta płynnie, ze zrozumieniem, wizualizuje sobie to co czyta, jest chętny do nauki i zmotywowany. Kluczem do sukcesu jest praca z dzieckiem. Pani Agnieszko , dziękujemy bardzo za wszystko, jest Pani cierpliwą, mądrą, wspaniałą nauczycielką, przewodniczką w świecie liter, czytania, rozumienia i uczenia się. Dziękujemy.

Agnieszka , Łukasz i Robert Ryk
O kursach online
O kursach online
O kursach online

Marta Barczyńska

Na zajęcia do p. Agnieszki trafiłyśmy z Córką niestety późno – gdy miała prawie 15 lat i podeszła do nich na początku jak do kolejnego, angażującego i nic nie wnoszącego, kursu (Córka miała zdiagnozowaną dysleksję rozwojową wcześnie, więc od tego czasu „przerobiłyśmy” cały szereg popularnych kursów poprawnego czytania, liczenia, koncentracji, jednak efekty były niezadawalające – Córka „jakoś” sobie radziła, ale przepaść, między Jej wiedzą a wiedzą rówieśników, wynikająca głównie z nieumiejętności sprawnego czytania i rozumienia tekstów, z każdym rokiem powiększała się).

Podjęłyśmy współpracę z p. Agnieszką w formule regularnych spotkań on-line i zadanej pracy własnej między spotkaniami. Pierwsze lekcje, dotyczące znajomości literek, prostych sposobów na koncentrację, czytania sylab – poszły sprawnie. Kilka korekt i ten etap już był opanowany. Przeszłyśmy do czytania słów – i zaczęły się schody. Nawyk czytania sylabami, przeciągania wyrazów, zgadywania – to wszystko wówczas pięknie „wyszło”. Pani Agnieszka musiała pokonać te nawyki u Córki i nauczyć Ją prawidłowo czytać. Każdy kolejny etap metody p. Agnieszki musiał zostać wdrożony i dobrze przećwiczony – trochę to trwało, ale opłacało się – zaczęły dziać się cuda😊 Z osoby czytającej powoli, z błędami, bez intonacji, Córka zaczęła czytać całymi frazami, sprawnie, „czysto technicznie”, z odpowiednią intonacją, Pracujemy we trójkę już kilka miesięcy – teraz nad rozumieniem czytanego tekstu i nad wsparciem w procesie nauki (rozkodowywanie trudnych tekstów z podręczników, sposoby na ich zapamiętanie). Po raz pierwszy mam poczucie, że powoli, jednak ciągle idziemy do przodu. Zaległości, które Córka ma ze szkoły podstawowej, nadrabiamy, korzystając ze wszystkich wskazówek p. Agnieszki.

Dla mnie jako mamy, p. Agnieszka stanowi również duże wsparcie – potrafi mi wytłumaczyć jak przebiega proces uczenia się u Córki, wskazać i nazwać problemy, z którymi się borykamy – i najważniejsze – pokazać jak je przezwyciężyć.

Gorąco polecam zajęcia u p. Agnieszki, szczególnie tym rodzicom, którzy mają starsze dzieci – jeżeli powoli tracicie nadzieję, że dziecko może sprawniej czytać (a przez to i zdobywać wiedzę), jeżeli nie możecie zrozumieć, z jakimi problemami w procesie nauki mierzy się Wasze dziecko, a szkoła to przede wszystkim stres, zainwestujcie w zajęcia z p. Agnieszką. Każda złotówka i każda minuta poświęcona tym zajęciom, zwróci się po wielekroć😊

Marta Barczyńska
O kursach video

Sylwia Wąsikowska

Witam ! Już dawno miałam napisać opinie. Polecam każdemu. Mój syn miał straszne problemy z pisaniem. W piątej klasie płakał, ponieważ sam nie umiał się odczytać. Chodziłam od specjalisty do specjalisty. Nikt nam nie pomógł. W okresie pandemii przeszliśmy przez cały wykupiony kurs pisania na nowo w dar dysleksji (https://dardysleksji.pl/kurs/koko/). To był strzał w 10! Metoda pisania pismem bibliotecznym jest najlepszym rozwiązaniem dla dzieciaków z problemami. Żałuję że wcześniej nikt nam tego nie powiedział. Teraz moja siostra nauczycielka 1-3 wprowadza to dzieciom z problemami . Bardzo dziekuje za pomoc. Sylwia Wąsikowska
O kursach video

Irena

Już nie przeciągamy sylab, po odsłuchaniu pani lekcji zaproponowałam Pawłowi, żeby odczytał sobie słowo w głowie, ma na to tyle czasu ile potrzebuje i powiedział go na głos jak już będzie pewien, co to za słowo i – to działa. Gdybym była gdzieś bliżej to bym panią ucałowała za tą cenną wiedzę i doświadczenie, którymi się Pani dzieli. Jeszcze raz dziękuję. Irena
O kursach video

Mama Zosi

Polecam, polecam, polecam ….. Jestem mamą 12-letniej Zosi, która jest dyslektykiem. Problemy dyslektyczne przybierały u nas na sile z każdym rokiem nauki szkolnej. Dzięki zajęciom prowadzonym przez p. Agnieszkę, moja córka w końcu ruszyła do przodu. Teraz już wiem, że tradycyjne metody pracy z dysleksją niestety nie działają jak występują problemy z podstawami, czyli czytaniem, rozumieniem czytanego tekstu, poleceń nauczyciela, zadań tekstowych itp. Przeszłyśmy 3 kursy p. Agnieszki: nauka czytania, nauka liczenia i techniki efektywnej nauki. p. Agnieszka jest cierpliwą, otwartą, pogodną i ciepłą osobą. Zosia od pierwszego dnia kursu zaciekawiona była formą, sposobem nauki i chętnie brała udział w zajęciach. Niezwykłym jest jak p. Agnieszka szybko potrafiła ocenić i dostosować tempo pracy z córką. Wieloletnie doświadczenie pozwoliło na indywidulane dopasowanie narzędzi pracy do Zosi możliwości i potrzeb. Moja córka uwielbia pracować z p. Agnieszką. Systematyczna praca w domu to podstawa sukcesu. Ale warto, bo to naprawdę działa. Zosia po koło 3 miesiącach regularnej pracy, zaczęła czytać książki, przeczytała już samodzielnie 5 książek. Rozumie co czyta i nie prosi mnie o przeczytanie. A techniki relaksu i koncentracji, których nauczyliśmy się od p. Agnieszki stosujemy na co dzień. Z pełnym przekonaniem mogę powiedzieć, że metody p. Agnieszki to okno na świat dla mojej córki. Serdecznie polecam Mama Zosi
O zajęciach stacjonarnych

dr Jolanta Uchman

Edukacja moich dzieci była dla mnie zawsze największym priorytetem. Starannie dobieraliśmy edukację przedszkolną, szkolną i zajęcia dodatkowe. Mój syn był bardzo dobrym uczniem, chętnie sięgał po książki. Miał „tylko” problem z pisaniem. OK stwierdziłam poćwiczymy, porysujemy szlaczki i damy radę. Nie daliśmy. Z miesiąca na miesiąc było coraz gorzej. Godziny spędzone na terapiach, rysowaniu szlaczków. Bez efektu. W końcu diagnoza – dysgrafia, obserwacja w kierunku dysleksji. Kolejne miesiące i żadnego postępu. W końcu decyzja – pani syn będzie pisał na komputerze. W dzisiejszych czasach to nie jest problem a na tym etapie nic więcej nie da się zrobić. Jak to na komputerze? Biłam się z myślami, przecież musi być jakiś sposób. Jak on ma funkcjonować jeśli nie będzie umiał pisać. Zaczęłam szukać informacji. Cudem trafiłam na stronę Pani Agnieszki Łubkowskiej. Przeczytałam książkę Davisa „Dar dysleksji” jednym tchem. Czytałam do rana nie mogąc uwierzyć. To jest to. Eureka. To jest o moim dziecku. Do tej pory nie miałam pojęcia co czuje mój syn, z czym się musi zmagać. To był moment zwrotny. Zadzwoniłam do Pani Agnieszki okazało się, że zwolniło się miejsce tak jakby na nas czekało. . Możemy jechać. Jedziemy. Po pierwszym spotkaniu byłam oczarowana wiedzą, doświadczeniem i zrozumieniem problemu. To był ten moment gdy potrzebowałam nadziei. Gdy musiałam usłyszeć, że jeszcze nie wszystko stracone, ze damy radę. Usłyszałam, ale dowiedziałam się także, że moje dziecko cierpi z powodu dysleksji bardziej niż mi się wydawało i że nie ma cudów. Wszystko zależy od naszej ciężkiej pracy. Byłam gotowa na wszystko. Nie mieliśmy już nic do stracenia. Po pierwszym kursie efekt był widoczny ale to była tylko zachęta do dalszej pracy którą musieliśmy kontynuować w domu. Pani Agnieszka prowadziła nas cierpliwie przez wszystkie etapy, nie dawała złudnych nadziei ale konkretne wskazówki do pracy. Potem wróciliśmy na kolejny kurs tym razem korekty dysgrafii. Nie było łatwo. Ale mieliśmy cel. Wiedzieliśmy, że albo teraz albo nigdy. I udało się ? Udało się to nie jest właściwe określenie. Wspaniałe prowadzenie przez Panią Agnieszkę, jej merytoryczne wskazówki, olbrzymie zaangażowanie i doświadczenie oraz nasza ciężka praca, szczególnie mojego syna przyniosły efekt. Dziecko, które miało problem z podpisaniem się odręcznie napisało egzamin ósmoklasisty bez użycia komputera uzyskując średnią ze wszystkich przedmiotów dużo powyżej 90 % Mój syn jest szalenie inteligentnym młodym człowiekiem, który pochłania książki jednym tchem pisze zarówno ręcznie jak i na komputerze. Dlatego też, gdy u drugiego mojego syna pojawiły się pierwsze objawy dysleksji nie szukaliśmy innej ścieżki, nie błądziliśmy. Wiedzieliśmy, że musimy jechać do Pani Agnieszki. Efekt po spotkaniach był taki, że moje dziecko samo pilnuje, żebyśmy pracowali dalej wspólnie, bo jak mówi – nie chcę wrócić do tego co było. Dziękujemy z całego serca i gorąco polecamy. dr Jolanta Uchman
O zajęciach stacjonarnych

Aneta Preiss Katowice, kwiecień 2019 r.

“Wielkie serce – połączone z ogromną wiedzą. Ogromna wiedza – zamknięta w prostych technikach. Proste techniki – rozwijające złożone umiejętności! Niemożliwe? U Pani Agnieszki znaleźliśmy to wszystko! Oto słowa mojego syna: “Wiesz mamo, dawno nie czułem się tak szczęśliwy. Te sposoby Pani Agnieszki naprawdę działają!” Pani Agnieszko – znalazła Pani klucz do serca i mózgu mojego dziecka! Dziękuję… Dobra Wiedźma Agnieszka na miotle poleciała, w gęstym, ciemnym lesie swą wiedzę zdobywała. Pod osłoną nocy alfabet złożyła, rzucając zaklęcia w kotle namąciła… Liter sporą ilość, miskę koncentracji, 100 kropli relaksu, garść koordynacji, pióro mądrej Sowy, worek wytrwałości, wielkie serce Anioła i kufer mądrości. Tak oto miksturę wspaniałą stworzyła I razu pewnego nam kroplę uroniła. Zmieniło to wówczas nasze życie całe, wcześniej było smutne- teraz jest wspaniałe. Dobra Wiedźmo Agnieszko, pięknie dziękujemy By świat słyszał o Pani- tego z serca pragniemy! Ufff…Pani Agnieszko, to tak w wielkim skrócie…Bo w sercu jest dużo więcej.
O zajęciach stacjonarnych

Mama Tomka l. 11, listopad 2018, Kraków(kontakt do rodziców na życzenie)

“Trudno jest zaakceptować opinię o dziecku dyslektycznym i trudno pogodzić się, że dziecko ma problemy z czytaniem, pisaniem i uczeniem się jeśli samemu takich problemów się nie miało. Zdesperowana poszukiwałam jakiegoś rozwiązania, aby pomóc synowi w nauce. Trafiłam na stronę p. Agnieszki. Wyprawiłam więc syna i męża na tydzień, i to była jedna z najlepszych decyzji w życiu. Po powrocie do domu ćwiczyliśmy wg zaleceń p. Agnieszki, ale z przerwami na wyjazdy wakacyjne. Po miesiącu syn przeczytał samodzielnie pierwszą w życiu książkę, a po dwóch miesiącach przeczytał ich 5! (z serii „Cień drzewa” czyli średnio ok. 450 stron!). Jestem wdzięczna!!!”
O zajęciach stacjonarnych

Licealistka, 17 lat (kontakt do rodziców na życzenie)

Przed rozpoczęciem terapii u pani Agnieszki litery w mojej głowie nie miały stałego miejsca. Kiedy próbowałam czytać, litery zmieniały się w przeróżne przedmioty bądź zwierzęta. Im większy był poziom stresu, tym bardziej traciłam kontrolę nad tym co działo się w mojej głowie… Litera „k” zamieniała się w potężny wieżowiec… a kiedy próbowałam przeczytać wyraz z literą „s” to automatycznie przekształcała się ona w węża bądź jaszczurkę. Praktycznie każda litera płatała mi w głowie figle, co powodowało, że uciekałam od czytania jak tylko mogłam. Liczby i litery zabierały mnie w świat, który nie dawał mi spokoju, w którym nic nie było stałe, który stale mnie zaskakiwał, ale często też przerażał. Wiedziałam, że muszę zrobić coś co pozwoli mi przejąć kontrolę nad tym co dzieje się w mojej wyobraźni. I wtedy dowiedziałam się o metodzie Davisa. Nie byłam pewna czy jakakolwiek terapia jest w stanie pomóc osobie która ma już 17 lat i przez całe swoje życie znalazła milion sposobów na to co zrobić, aby nie czytać. Ale myśl o tym, że umiejętność czytania jest potrzebna jak żadna inna zwyciężyła w mojej głowie. I zdecydowałam się na terapie. Teraz mogę powiedzieć, że nie żałuję… Tygodniowa sześciogodzinna praca dała niesamowite rezultaty. Dzięki terapii nauczyłam się panować nad tym co dzieje się w mojej głowie, kiedy otwieram książkę. Nie ma już tak silnej dezorientacji jaka była, tego uczucia, którego do końca nigdy nie byłam w stanie scharakteryzować… Teraz potrafię spojrzeć na liczby i litery i mieć nad nimi kontrolę. Mam pewność, że widzę je dobrze i potrafię je nazwać. Zdecydowanie się na wzięcie udziału w terapii i włożenie w nią dużego wysiłku było decyzją, która niewątpliwie zmieniła moje dotychczasowe życie. Teraz wiem co czytam i naprawdę staje się to ciekawsze niż oglądanie filmów.
O zajęciach stacjonarnych

Ewa L. (numer telefonu na życzenie)

Chciałabym pochwalić się osiągnięciami Adasia, który dwa miesiące po rozpoczęciu pracy z Panią czyta bez problemów a zadania z treścią z matematyki sam rozwiązuje bo rozumie polecenia. Wszyscy nasi goście muszą wysłuchać przynajmniej trzech czytanek z Pani “Elementarza” czytanych na głos przez Adasia, taki jest z siebie dumny. Plastelinowy alfabet stał się stałym elementem wystroju salonu (tylko tu mamy wystarczająco duży stół do pracy, który mieści wszystkie litery) i wszyscy pytają co to jest, o co chodzi więc my dzielnie tłumaczymy. Pochwalę się, że wykorzystałam plastelinę do nauczenia Adasia miesięcy roku we właściwej kolejności. Adaś układał nazwę miesiąca, tak jakby to było słowo pułapka, lepił jakiś mały symbol tego miesiąca (np. choinka dla grudnia, słońce dla lipca, itp.), literował w przód i w tył, a na pamięć uczył się go tak jak uczył się kolejności literek w alfabecie (sam to zasugerował nawiązując do tego jak Pani go uczyła), stopniowo dodając kolejne miesiące. Wychowawczyni Adasia pracuje z nim zgodnie z moją prośbą, a pani logopeda poprosiła mnie o informacje ‘co to za metoda Davisa o której opowiedział mi Adaś’. Oczywiście zdarzają się gorsze dni, kiedy Kudłaty łapie fazę na negocjowanie wszystkiego, a jego motywacja spada do zera ale musimy sobie jakoś z tym radzić. Adaś gorąco Panią pozdrawia, i prosił przekazać że “fajnie się z Panią pracowało” a ja serdecznie dziękuję w imieniu swoim a także męża , który ze sceptyka stał się orędownikiem Pani metod  DZIĘKUJĘ!!!
O zajęciach stacjonarnych

Aneta i Robert (kontakt do rodziców na życzenie)

O metodzie Davisa dowiedziałam się od koleżanki, która obiecująco przedstawiła efekty poprawy u swojego dziecka. Ponieważ problem dysleksji u naszej córki Małgosi /lat 9/ był podejrzewany w domu jak i w szkole zaczęłam interesować się tym tematem. Małgosia nie lubiła czytać, przy próbie zachęcenia odpowiadała “ książki są głupie”. Nie potrafiła na dłużej skupić uwagi. Z niedowierzaniem jak przez tydzień można pomóc dziecku poradzić sobie z tym problemem, podjęliśmy wyzwanie i wybraliśmy metodę Davisa. Zajęcia u Pani Agnieszki okazały się strzałem w 10. Już po dwóch dniach zajęć córka była chwalona, że robi postępy. Dopiero przy przejęciu pałeczki ćwiczeń w domu sami z mężem nie dawaliśmy wiary jak szybko widać poprawę. Zajęcia odbywały się tuż przed wakacjami 2014, a już w okresie wakacyjnym nasze dziecko chętnie sięgnęło do książek które przeczytało! Jesteśmy z niej dumni, a Pani Agnieszce serdecznie dziękujemy.
O zajęciach stacjonarnych

Damian Łapiński, Warszawa 1313damian@wp.pl

Mam 25 lat i jestem dyslektykiem. Niedawno ukończyłem Politechnikę Warszawską. Pracuję jako inżynier dla zagranicznej firmy. Jednym z zadań w pracy było czytanie dokumentów, pisanie e-mail, ewentualnie szybka komunikacja miedzy pracownikami w programie zbliżonym do GG (nie tylko w języku polskim). Szczególnie jak trzeba było szybko coś napisać wtedy miałem najwięcej problemów, nie wspomnę już o czytaniu na głos. Błędy ortograficzne, składniowe itp. były na porządku dziennym. Czułem się naprawdę głupio, bo wiedziałem, że popełniam dużo błędów. Nie umiałem ich wyłapać, ponieważ czytałem, co chciałem przeczytać, a nie to, co było napisane. Zdecydowałem się na kurs metodą Davisa. Jak by ktoś spojrzał na ćwiczenia tam wykonywane z boku powiedział by, iż metoda korzysta z bardzo prostych sposobów. Z własnego doświadczenia mogę dodać, że bardzo skutecznych. Wylepianie z gliny alfabetu, a potem układanie słów oraz ich obrazów, utrzymanie punktu orientacji oraz wiele innych metod (można się więcej dowiedzieć o metodzie w książce “Dar Dysleksji” Davisa, warto przeczytać przed kursem – polecam). Po kilku godzinach uczyłem się czytać na nowo. Zacząłem poprawnie składać litery w słowa, bez przekręcania. Coraz szybciej i szybciej. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Nabrałem zaufania do swojego pisma. Zacząłem zwracać uwagę na ortografię, nazwy własne, interpunkcję itd. Czytam na głos bez zdenerwowania. Teraz posiadam narzędzie, dzięki któremu jestem w stanie zrozumieć prawa, jakie rządzą językiem. (na marginesie dodam, że o 75% lepiej idzie mi pisanie słów w języku angielskim). Metoda nie uleczyła mnie ze wszystkich dolegliwości, ale pomogła mi ogromnie. Na koniec jeszcze jedna uwaga. Ta metoda równie dobrze odnosi się do dzieci jak i dorosłych. Pozdrawiam i życzę powodzenia,
O zajęciach stacjonarnych

Jula Janicka, Warszawa julia.janicka@luxmed.pl

Dzięki programowi korekty dysleksji metodą Davisa, moja córka Zosia (obecnie lat 14) znacznie lepiej radzi sobie z nauką, czego dowiódł test kompetencji klas szóstych który zdała z dobrym wynikiem 37 na 40 możliwych punktów. Dzięki temu dostała się do klasy o profilu humanistycznym. Przez ostatni rok Zosi znacznie łatwiej jest się skupić, posługuje się licznymi poznanymi na zajęciach technikami pomocnymi w nauce, opanowaniu emocji. Zosia czyta dużo sprawniej, przez co bardziej interesuje się książkami i chętniej przyswaja nowe informacje. Znacznie łatwiej jej formułować rozbudowane wypowiedzi na lekcjach. Również w życiu domowym widzimy znaczną poprawę, gdyż Zosia stała się bardziej komunikatywna i otwarta, lepiej radzi sobie z problemami i chętniej konsultuje je z rodziną.
O zajęciach stacjonarnych

Anna Karasek, Warszawa karasek@mel-pl.com

Jestem mamą 8,5 letniej dziewczynki, Sandra obecnie chodzi do drugiej klasy SP. W październiku 2006 roku rozpoczęliśmy kurs metodą Davisa w Pracowni MEM u Pani Agnieszki Osińskiej. Dzisiaj jest koniec listopada, skończyłyśmy z Sandrą zajęcia i przeżywamy pierwsze sukcesy w szkole. Pierwsze niepowodzenia Sandry zaczęły się w drugim miesiącu zerówki. Do tego momentu nic nie wskazywało, a przynajmniej nikt tego nie zaobserwował, że moja córka ma jakieś problemy. W tym dniu Sandra wróciła z przedszkola smutna i ze łzami w oczach powiedziała Mamo dzieci śmieją się ze mnie bo nie rozróżniam literek ! Od tego dnia szukałam pomocy w różnych instytucjach, uczęszczałyśmy na Integracje Sensoryczną , na zajęcia wyrównawcze w szkole, na reedukację. Były sukcesy, Sandra przeszła do pierwszej klasy, potem do drugiej, ale…no właśnie, ale, jako matka wiedziałam ile moją córkę kosztuje wysiłku to, aby nadążać za klasą, aby dzieci się z niej nie śmiały, a jednak nadal problemy były duże. Spotkałam się z opinią pedagogów, że to moja nadmierna opiekuńczość powoduje, że córka buja w obłokach, że nie chce sama pracować. Mówiono mi Powinna Pani wymagać od niej więcej samodzielności. Drugi wielki kryzys zaczął się we wrześniu w drugiej klasie, wiedziałam, że znowuż utknęłyśmy w martwym punkcie. Sandra czytała, pisała, liczyła, ale zaczęły się problemy: Sandra nie umie alfabetu, nie zna kolejności miesięcy, nie zna się na zegarze, nie umie rozwiązywać zadań z tekstem, myli znaki matematyczne, czyta, ale przekręca wyrazy i czyta bez zrozumienia, myli litery, robi błędy ortograficzne itp. Po dwóch latach pracy, kiedy moja córka nie miała czasu na zabawę, kiedy codziennie wieczorem 2 do 3 godzin spędzała nad lekcjami, poprawiając to co robiła w szkle a potem odrabiając z mozołem pracę domową, wiedziałam, że muszę znaleźć jakiś inny sposób pracy z Sandrą, że dłużej tak nie wytrzyma ani ona, ani ja. Znalazłam stronę pracowni MEM w Internecie, pod hasłem dysleksja, przeczytałam uważnie wiadomości na temat dysleksji i metody Davisa zamieszczone na stronie, ale najbardziej zainteresowało mnie forum rodziców na amerykańskiej stronie. Na drugi dzień przeczytałam książkę Dar dysleksji Ronalda D. Davis, Eldon M. Braun, a za dwa dni odbyły się pierwsze zajęcia z Panią Agnieszką. Po pierwszych zajęciach metodą Davisa Sandra wyprostowała się, potem po kilku zajęciach odkryłam, że moja córka nie myli już literki b i d, nauczyła się alfabetu (słowa Sandry: Mamo ja znam alfabet najlepiej w klasie ). Potem przyszły inne sukcesy, pierwsze uśmieszki w zeszycie za dyktando, brawo Sandra tak trzymaj! pod pracą w klasie, pierwsze samodzielnie odrobione prace domowe. Odkryłam, że moje dziecko czytając treść zadania rozwiązuje je bez problemu. Zawsze czytałyśmy codziennie, taki wymóg szkoły, ale teraz czytamy z punktem i nareszcie słuchając jak Sandra czyta słyszę również treść a nie tylko zwracam uwagę na błędy. Tydzień temu odkryłam ze zdziwieniem, że moja córka zna kolejność miesięcy, spytałam czy nauczyła się tego na zajęciach u Pani Agnieszki, odpowiedziała Nie, ale robiliśmy na matematyce zadania z miesiącami. Mamy jeszcze dużo pracy przed sobą, na parapecie leży alfabet z plasteliny, obok ostatnie ułożone słowo pułapka z wyklejoną historyjką. W przypadku Sandry metoda Davisa odniosła ogromny sukces i pozwoliła nam wrócić do normalnego życia.
O zajęciach stacjonarnych

Irena, mama Oli, Gdynia

Witam, Mam 9 letnią córeczkę – spanikowałam kiedy moje dziecko nie mogło przeczytać prostego tekstu. Tak naprawdę w ogóle nie umiałam sobie poradzić z myślą, że można mieć z tym problem. Wszyscy w rodzinie to zapaleni czytelnicy. Od początku było wiadomo, że to dysleksja, bo przekręcała strasznie wyrazy i nie potrafiła się skupić na czytaniu nawet 3 minut. W szkole usłyszałam, że z tego wyrośnie i ze na pewno z jej inteligencją da sobie radę. Ale jej frustracja, i nasza, narastała z miesiąca na miesiąc. Zdecydowałam się program Davisa po przeczytaniu książki “Dar dysleksji. Kiedy usłyszałam jak Ola czyta 5 dnia zajęć po prostu się popłakałam. W tej chwili, po 2 miesiącach pracy w domu od zakończenia programu czyta bardzo dobrze(staramy się ćwiczyć codziennie, tekst i model). Wydaje mi się, że potrzebujemy jeszcze kilku tygodni, żeby czytała tak jak rówieśnicy. Zawsze była bystra i bardzo zdolna, dysleksja była jedynym słabym punktem. Dodatkowo, moje dziecko całkowicie się uspokoiło i nauczyło się kontroli nad własnymi emocjami. Na początku nie lubiła ćwiczenia na orientację, ale teraz widzi jego efekty i coraz częściej sama, bez moich instrukcji je wykonuje.
O zajęciach stacjonarnych

Marcin Wilczyński, Poznań (kontakt na życzenie)

4 lata chodziliśmy z synem do reedukatora. Kupa stresów, nic więcej. Chłopak coraz bardziej znerwicowany i znikąd pomocy. Pani w poradni uprzejmie mnie poinformowała, że trzeba ćwiczyć czytanie i ćwiczyć… ćwiczyliśmy i prawie zero efektu. Nasza znajoma w Szwajcarii skorzystała z programu Davisa i jej nastoletnia córka w krótkim czasie zaczęła czytać. Od razu zapisaliśmy się na terapię do Warszawy. Po 5 dniach było widać różnicę w czytaniu jak po roku ćwiczeń. Potem jeszcze w domu prawie codziennie żona z synem czytali z punktem orientacji i kleili słowa. Po pól roku juz nie kleimy. Syn czyta, moze nie tak jak rówieśnicy bez dysleksji – ale w porównaniu z tym co było – znakomicie. Po miesiącu od terapii przeczytał sam pierwsza książkę. Szkoda, że nauczyciele nie potrafią tak uczyć czytać. Dziękuję i pozdrawiam. Życzę dalszych sukcesów.
O zajęciach stacjonarnych

Uczennica, lat 10

“Ale fajne te zajęcia! Jak to dobrze, że nie umiałam czytać!
O zajęciach stacjonarnych

Monika, mama Krzysia lat 7 (kontakt na życzenie)

“Gdyby nie pani Aga, pewnie nauka czytania zakończyłaby się niezłym stresem dla mojego Krzysia. W wieku 6 lat znał tylko kilka literek i zaczął odstawać od reszty grupy w zerówce. Pani Agnieszka nie zdiagnozowała u niego dysleksji jako takiej, bo było na to za wcześnie, ale powiedziała, że Krzyś ma problemy z koncentracją i jeśli teraz nie weźmiemy się porządnie do pracy, w pierwszej klasie syn będzie miał trudności z nadrobieniem materiału. Jej metoda- elementy metody Davisa i własnych doświadczeń zdziałały cuda!!!Tak naprawdę w przeciągu miesiąca od pierwszych 2-3 spotkań Krzyś zaczął sylabizować i czytać pojedyncze wyrazy lub ciągi wyrazów. A zaczynał od punktu zero. Ale od początku. Nie zapisaliśmy się na pełen kurs u Pani Agnieszki, bo nie było na to czasu- napięty grafik obu stron. Krzysiek pobierał nauki w ciągu 2-3 spotkań w końcówce tegorocznych ferii zimowych. W czasie tych lekcji nauczył się prawie całego alfabetu. Pani Agnieszka pokazała nam jak robić modele z plasteliny, które zabrane do domu posłużyły za podstawę do dalszego doskonalenia już w domu? Na modelach Krzyś konkretnie uczył się i ugruntowywał alfabet, składając sam na moje polecenia proste wyrazy typu „mama”, „lato”, „lody”, „rama”, „widok”- w razie pytań konsultowałam się z p. Agnieszką przez telefon czy skype’a. Tak naprawdę sądzę, że to jest właśnie podstawa sukcesu jej metody – te równe modele małych drukowanych liter – jednolity system łatwy do ogarnięcia (nauka również przez dotyk). Dla nie będących w temacie: pierwszoklasista w szkole dostaje na dzień dobry „pakiet” złożony z czterech zapisów każdej z liter. A więc np. musi się nauczyć 4 literek „A”: duże A drukowane i duże A pisane, małe a drukowane i małe a pisane, które się zdecydowanie różnią. Dla dziecka z problemami z koncentracją to istone wyzwanie. Pani Agnieszka nauczyła nas kilku prostych technik relaksacyjnych, bo mój syn jeszcze nie do końca potrafi skupić się na lekcji. Tu trzeba powiedzieć, że lekcje u pani Agi to nie takie lekcje jak w szkole- z panią Agnieszką jest to przygoda, rozmowa na ciekawe dla dzieci tematy, bardzo spokojne i przyjazne podejście nauczycielki, wspólna nauka technik relaksacyjnych, w przerwach dzieci mogą pobawić się w ogrodzie z psami pani Agi. A otoczenie też przeceież jest bardzo ważne- u pani Agi bardziej się skupiał i zależało mu na nauce. Dla zapracowanych rodziców jedna jeszcze uwaga: to nie jest tak, że metoda nauki czytania p Agnieszki od razu przyniesie efekty jak dieta-cud. Cudów nie ma. Trzeba samodzielnie potem ćwiczyć z dzieckiem w domu. Ale jej rozwiązania wcielane krok po kroku naprawdę przynoszą zaskakujące dla rodziców efekty. Na modelach z plasteliny literki same się Krzysiowi układały – od tej chwili nauka poszła jak burza. Wspomagane to było czytankami z książki autorstwa p. Agnieszki Łubkowskiej pt. „Elementarz dla dzieci z dysleksją” – fajne teksty napisane dużą czcionką, konkretne ćwiczenia dla rodziców i dzieci. Krzyś w przeciągu miesiąc od dziecka, które znało tylko kilka literek w alfabecie potrafił już układać z modeli i czytać proste wyrazy typu „bażant”, „ucho”, „materac”, „pustynia”. (faktem jest, że każdego dnia choćby kilka minut poświęcaliśmy na naukę czytania). Wtedy nastąpił 2-gi etap – już nie tylko literki, w ruch poszło czytanie systemem sylabowym. I znowu praca w domu, ale to już poszło naprawdę szybko. W 1-2 następne tygodnie Krzyś spokojnie czytał średnio trudne wyrazy, a w następnym tygodniu opanował dwuznaki typu sz, cz, dż, dź, rz więc praktycznie zaczął już czytać wszystko. Mogę powiedzieć, że od pierwszego naszego spotkania w przeciągu dwóch miesięcy mój syn nauczył się samodzielnie czytać – czyta już samodzielnie duże partie Franklina?. A wczoraj wracając do domu przystanął na ulicy i na głos powiedział—Patrz mamo, tu jest napisane „Droga wewnętrzna”.! Dziękujemy Pani Agnieszko, bardzo, bardzo, bardzo. Pani pomoc była nieoceniona! Pani metody są bardzo przyjazne dziecku, bardzo praktyczne a co najważniejsze naprawdę skuteczne.
O zajęciach stacjonarnych

Mama Olafa, Gdańsk (kontakt na życzenie)

“Pani Agnieszko! Minął rok od naszego kursu, który Pani prowadziła z nami (głównie z Olafem). Chcielibyśmy podziękować za ten kurs. Zmienił on dużo w nas i pomógł się odnaleźć w świecie dysleksji. Przepraszam, że nie dałam znaku życia od czasu wyjazdu od Pani. Początkowo nie wiedziałam, co myśleć na temat tego kursu, później coraz wyraźniej widziałam jego zalety. Olaf jest wdzięczny, to on zobligował mnie do napisania do Pani podziękowań. Przyznaję, że pracowaliśmy solidnie około 1 miesiąca, później wybieraliśmy sobie elementy, które najbardziej pomagały w codziennym życiu i w nauce. W nowym roku szkolnym też będziemy je wykorzystywać. Pozdrawiam i życzę wielu sukcesów w życiu zarówno zawodowym, jak i prywatnym.”
O zajęciach stacjonarnych

Mama Czarka, lat 10

“Przesyłam Pani zdjęcia zeszytu od mojego Czarusia…..? Jestem z siebie i z Niego dumna (oczywiście praca, praca, praca) natomiast ja widzę efekty nawet na etapie pisania, ma jeszcze problem żeby to płynnie łączyć. Szkoła jest dla nas bardzo otwarta i życzliwa także każdy nauczyciel wie, z czym Czarek może mieć problem. A teraz kwestia czytania…. Zdecydowanie lepiej!!!!! Oczywiście dalej (ale znacznie rzadziej) zdążają się jakieś małe wpadki. Ale Czarek sam bierze komiksy i czyta! Nawet ostatnio miał lekturę Mikołajek . Oczywiście pomagałam mu w czytaniu, ale nie było takiej niechęci jak kiedyś z jego strony i kilka rozdziałów czytał sam. Największym problemem dla nas jest niestety Czarka skupienie…….. Oczywiście jest trochę lepiej ale jeszcze przed nim i nami długa droga. Także jeszcze raz bardzo dziękujemy za poświęcony czas i za tak ważne dla nas wskazówki. Pozdrawiamy?”
O zajęciach stacjonarnych

Andrzej Wieczorek, Warszawa

To najlepszy kurs szybkiego czytania na jakim byłem. A byłem na trzech. Każdy wcześniejszy nie przyniósł większych efektów. Kluczem u mnie była kiepska koncentracja, czego nikt inny poza panią Agnieszką nie wyłapał. Bardzo dziękuję Prowadzącej za wnikliwość, czas i świetne poprowadzenie mnie, bardzo już dorosłego i niełatwego Kursanta.
O zajęciach stacjonarnych

Ewa, mama Hani, Wrocław

Chciałam zdać małą relację z pracy z Hanią. Ćwiczymy codziennie bez wyjątku od dnia powrotu z Pokrzywnicy. Pomimo licznych wakacyjnych dystraktorów takich jak śpiew żurawi i obecność koni za płotem Hania całkiem dobrze potrafi się skupić. Obecnie od 3 dni ćwiczymy dwa razy dziennie i moim zdaniem przynosi to lepsze efekty. Codzinnie skanujemy alfabet, dokładamy nową literę, Hanią dotarła do” t”. Czyta teksty z elementarza, zazwyczaj 3-4 , 2 stare i 1-2 nowe . Czasami robimy modele. Wypożyczyłam jej książki, które Pani poleciła, w dużym formacie i dokładamy dodatkowo nawet 2 strony . Hania czyta dość płynnie, nie dzielimy już tekstów, zrozumienie tekstu jest doskonałe. Właściwie to muszę ją stopować zarówno w tempie czytania jak i w ilości tekstów bo wpada w lekką euforię a przecież ” zielone pole” to podstawa. Jestem pod wrażeniem jej postepów. Wyjazd do Pokrzywnicy odmienia nasze życie, dziękuję. Pozdrawiam serdecznie, Ewa W. ”
O Elementarzu

zapatrzonawksiazki.pl http://zapatrzonawksiazki.pl/index.php/2019/03/24/nauka-czytania-agnieszka-lubkowska/

Każda z części zawiera dużo ćwiczeń wspomagających nauczanie, koncentracje oraz wyciszenie. Agnieszka Łubkowska pokazuje, jak ważne jest to, by dziecko było rozluźnione, chętne do nauki i dobrze się przy tym bawiło. My jesteśmy tym tytułem zachwyceni, dzieci są pełne zapału do nauki, chętnie współpracują, nawet jeśli czasami chcą tylko posłuchać samych historyjek.
O Elementarzu

psychologicoach.pl http://psychologicoach.pl/nauka-czytania-z-wydawnictwem-nasza-ksiegarnia/

Książka zarówno dla rodziców, jak i nauczycieli i terapeutów. Atrakcyjnie wydana i bardzo „poukładana” – zawiera to co w nauce czytania jest niezbędne
O Elementarzu

kochanamama.pl http://kochanamama.pl/elementarz_dla_dzieci_z_dysleksja_recenzja

To idealna publikacja dla osób pracujących z dzieckiem, zarówno nauczycieli jak i (a może nawet przede wszystkim) rodziców. To do nich bowiem autorka kieruje pomocne uwagi przy każdym temacie.
O Elementarzu

lubimyczytac.pl http://lubimyczytac.pl/ksiazka/296936/elementarz-dla-dzieci-z-dysleksja

Elementarz dla dzieci z dysleksją” to bardzo praktyczna publikacja, którą warto mieć w swojej biblioteczce, zwłaszcza gdy zauważymy u dziecka pewne trudności z mową i koncentracją. Będzie to idealna propozycja nie tylko dla rodziców, ale także dla logopedów i terapeutów pracujących z dziećmi. Ćwiczy koncentrację, pomaga się skupić i wyciszyć, a przede wszystkim w zabawny i skuteczny sposób uczy czytania. Gorąco polecam!
O Elementarzu

lubimyczytac.pl http://lubimyczytac.pl/ksiazka/296936/elementarz-dla-dzieci-z-dysleksja

Dużą zaletą książki są zawarte w niej teksty pełne humoru, ciepła i przyrodniczych ciekawostek. Jestem przekonana, że zaciekawią najmłodszych czytelników i przekonają ich, że warto czytać – zarówno dla przyjemności jak i dla wiedzy. Mamy więc tutaj do czynienia z połączenia przyjemnego z pożytecznym.
O Elementarzu

lubimyczytac.pl http://lubimyczytac.pl/ksiazka/296936/elementarz-dla-dzieci-z-dysleksja

Doprawdy nie rozumiem, dlaczego nasze dzieci są zmuszane do przerabiania infantylnych, nieciekawych podręczników, skoro na rynku można znaleźć takie perełki. Powiem krótko, to jest r e w e l a c j a. Polecam każdemu, absolutnie każdemu dziecku, które jest na etapie nauczania początkowego.
O Elementarzu

lubimyczytac.pl https://tylkodlamam.pl/elementarz-dla-dzieci-z-dysleksja/

Znakomitym pomysłem są ramki z boku, w których zawarte są konkretne wskazówki dla rodziców. Nie ma się co oszukiwać, to na rodzicach spoczywa największa odpowiedzialność za naukę czytania. Dziecko samo sobie zwyczajnie nie poradzi i nie dlatego, że w nie wierzysz. Po prostu te trudności wymagają wsparcia ze strony dorosłego. Dzięki ramkom nie działasz po omacku. Wiesz konkretnie co, jak i dlaczego robicie w danym momencie.
O Elementarzu

czytanie-moja-milosc.blogspot.com http://czytanie-moja-milosc.blogspot.com/2016/07/bajkowy-zakatek-elementarz-dla-dzieci-z.html

Przez wiele lat walczyłam ze swoją dysleksją i wiem jakie to trudne. Próby były przeróżne, rameczki w kartonikach do czytania, książeczki, czytanie na głos… bardzo kłopotliwa sprawa, a teraz aż trudno niektórym uwierzyć że czytając książkę i będąc w połowie nie pamiętałam co było na początku. Cieszę się że takie publikacje powstają, a rodzice mogą szybciej zareagować i pomóc swoim pociechom 😉
O Elementarzu

kusiatka.blogspot.com https://kusiatka.blogspot.com/2016/07/elementarz-dla-dzieci-z-dysleksja.html

Teksty są bardzo atrakcyjne i na tyle krótkie, że nie zniechęcają. I choć może jestem mamą dziecka które już jest na końcu drogi elementarzowej to szczerze i z ręką na serduchu powiem, że jeszcze nie trafiłam na tak dobrze przemyślane teksty. .
O Elementarzu

dzikajablon.wordpress.com https://dzikajablon.wordpress.com/2016/07/01/elementarz-dla-dzieci-z-dysleksja/

Teksty do czytania są zrozumiałe, proste, przyjazne i inspirujące. To mała skarbnica wiadomości z różnych zakamarków świata i wszechświata. Przy okazji ćwiczeń z językiem polskim maluch podąża też innymi, fascynującymi tropami z dziedziny geografii i zoologii.
O Elementarzu

nauka-to-tez-sztuka.blogspot.com http://nauka-to-tez-sztuka.blogspot.com/2016/06/elementarz-dla-dzieci-z-dysleksja.html

Dużą zaletą książki są zawarte w niej teksty pełne humoru, ciepła i przyrodniczych ciekawostek. Jestem przekonana, że zaciekawią najmłodszych czytelników i przekonają ich, że warto czytać – zarówno dla przyjemności jak i dla wiedzy. Mamy więc tutaj do czynienia z połączenia przyjemnego z pożytecznym.
O Elementarzu

e-fika.com http://e-fika.com/elementarny-orez-walki-dysleksja/

Konstrukcja elementarza pomyślana jest tak, by efektywną pracę z jego użyciem mogli wykonywać zarówno wyspecjalizowani terapeuci, jak i rodzice dzieci dyslektycznych, a je same zachęcał i motywował do ćwiczeń. Dlatego ta pozycja jawi się jako ważny oręż w walce z dysleksją.
O Nauce Liczenia

www.tu-czytam.blogspot.com http://tu-czytam.blogspot.com/2018/10/agnieszka-ubkowska-nauka-liczenia.html

„Wystarczy odpowiednie podejście, by zaintrygować i zasugerować dobrą zabawę. Agnieszka Łubkowska znakomicie sprawdza się jako przewodniczka dla kilkulatków i ich rodziców. Prowadzi dwutorową narrację, a do tego odwołuje się do praktycznego wymiaru liczenia. Stara się objaśniać matematykę na czytelnych przykładach, sugeruje, żeby dzieci uczyły się podczas zabawy kasztanami albo fasolkami. Dowiedzą się mali odbiorcy, czym jest dodawanie, odejmowanie, mnożenie czy dzielenie, a także – jak takie działania w wyobraźni wykonywać (przydatne będą na przykład metody z uzupełnianiem rzędów do dziesięciu elementów). Mnożenie to zapełnianie określonej liczby szklanek potrzebnymi akurat przedmiotami, a dzielenie – między innymi operacje na plastelinowej pizzy. Łubkowska przygląda się zadaniom dla dorosłych oczywistym, tematom, nad którymi często rodzice nawet by się nie zastanawiali: ujmuje je z perspektywy malucha. Ogranicza myślenie abstrakcyjne, sprawiając, że stanie się jasne, po co wykonuje się kolejne działania. Automatycznie przygotowuje też do rozwiązywania prostych zadań z treścią: pokazuje “opisowość” matematyki, nie zatrzymuje się na poziomie równań.”
O Nauce Liczenia

www.ksiazkiweterze.pl http://ksiazkiweterze.pl/k2/w1/tag/nauka-liczenia-recenzja/

Warto mieć tę książkę pod ręką, zwłaszcza gdy dziecko zaczyna naukę w szkole. Nauczyciele matematyki tez mogą z niej sporo wynieść. Polecam.
O Nauce Liczenia

www.bibliotekainspiracji.pl https://bibliotekainspiracji.pl/bib/nauka-liczenia/

Nauka liczenia to zbiór gotowych, a przede wszystkim sprawdzonych pomysłów. Dzięki nim dodawanie, odejmowanie, mnożenie czy dzielenie stanie się zrozumiałe i całkiem przyjemne. Autorka zdradza sprytne pomysły, jak zrozumieć i ułatwić sobie dokonywanie operacji matematycznych. A wszystko to z pomocą drobiazgów – koralików, kasztanów, żołędzi, śliwek, klocków, domina, monet, a nawet… wytłoczki na jajka. Nie od dziś wiadomo, że namacalne przykłady ułatwiają pojmowanie abstrakcyjnych idei. Ale prawdziwa moc porad Agnieszki Łubkowskiej tkwi gdzie indziej. To miła, przyjazna atmosfera, wspólne zabawy i żarty sprzyjają oswojeniu tego, co z pozoru wydaje się trudne i niezrozumiałe.
O Nauce Liczenia

www.lustrobiblioteki.pl

Matematyka, którą pokochają najmłodsi
Kluczem do sukcesu Nauki liczenia jest różnorodność i ogromna atrakcyjność zaproponowanych przez autorkę ćwiczeń. Łubkowska uczy przez zabawę z wykorzystaniem wielu przedmiotów codziennego użytku: zachęca rodziców do wprowadzania matematyki poprzez zabawę w pakowanie walizki, poprzez zapamiętywanie wybranych liczb zakazanych czy uczenie z wykorzystaniem domino. Metody dodawania, odejmowania, mnożenia i dzielenia dzieci poznają poprzez polisensoryczny kontakt z migdałami, nerkowcami, koralikami, szklankami, kasztanami, kostkami do gry oraz… paluszkami. Autorka chce jak najbardziej uatrakcyjnić najmłodszym naukę matematyki.
O Nauce Liczenia

www.pozeramstrony.pl https://www.pozeramstrony.pl/2018/08/dyskalkulia-i-trudnosci-matematyczne.html

Oprócz tego, że książka jest cudnie wydana (świetny papier, twarda okładka, piękne ilustracje) to jeszcze zawiera mnóstwo przydatnych rad i sposobów na ułatwienie dziecku pokochanie królowej nauk. Poziom trudności jest tu rosnący, więc warto “przerabiać” książkę po kolei. Agnieszka Łubkowska stworzyła genialną pomoc dydaktyczną, którą pokochają zarówno dzieci, jak i dorośli!
O Nauce Liczenia

papierowybluszcz.wordpress.com https://papierowybluszcz.wordpress.com/2018/08/27/nauka-liczenia-agnieszka-lubkowska/

Jeśli więc nie macie pojęcia, jak zabrać się za naukę matematyki Waszego kilkulatka, a raczej chcielibyście mu ułatwić wkroczenie w świat liczb i działań matematycznych oraz życie samo w sobie, wówczas koniecznie sięgnijcie po Naukę liczenia Agnieszki Łubkowskiej. Rozpocznijcie wspólne odkrywanie tego skomplikowanego świata, mając przy tym masę dobrej zabawy. Gorąco polecam!
O Nauce Liczenia

madebybibi.blogspot.com http://madebybibi.blogspot.com/2018/08/nauka-liczenia.html

Przystępne zadania do wykonania w każdym domu, z mniej lub bardziej chętnym do łamania głowy dzieckiem. Przyjemne zabawy dla małego i dorosłego. Sprytne wskazówki. Logiczne i potrzebne wyjaśnienia.
O Nauce Liczenia

Ada, mama Matiego i Kuby, Kraków

Moje dwa gałganki przesyłają ogromne podziękowania za sesje matematyki. Dzięki nim w dosłownie kilka dni obaj przeskoczyli z liczenia na palcach do liczenia do 100. Każdego dnia idzie nam to coraz szybciej. Ćwiczę z obydwoma na raz ze względu na brak czasu, ale chłopcy są zachwyceni. Kuba, młodszy, mówi: mamo, moja głowa zaczęła myśleć! Pozdrawiamy serdecznie ciocię Agnieszkę z kamerki i jej pieska 😊 Rodzina Gałganków z Krakowa – Kuba, Mati i Ada.
O kursach online

Jagienka Gubernat Nowy Targ

Szanowna Pani Agnieszko, W tym liście chciałabym Pani podziękować. Dzięki metodzie, jaką Pani przekazała mojej mamie, mama nauczyła mnie czytać. Zaczęłam czytać książki i choć jestem już w piątej klasie to zaledwie sama przeczytałam trzy i pół książki w całym życiu (takich dłuższych). Na przestrzeni kilku dni jestem w stanie przeczytać książkę mającą ok. 200 stron. Dziękuję bardzo za pomoc! Książki zaczęłam czytać sama z siebie w tym roku. Wcześniej nie dało się mnie zmusić do czytania nawet 20 min, a teraz mogę czytać całymi godzinami. Pozdrawiam Panią bardzo.
O kursach online

Magda i Jaś Grzelak

Mam za sobą 5 tydzień dość regularnej pracy 5 krokami czytania dla dyslektyka. Mój syn, mimo, że uczęszczał na różne zajęcia cały czas czytał sylabami i zgadywał. Kończymy 4 krok pani Agnieszki i to jest przełom. Jaś, który ma 8,5 rokun po prostu zaczął czytać prawie płynnie, poprawnie, całe słowa i z fajną intonacją. Kończy pierwszą w życiu samodzielnie przeczytaną książeczkę „Kevin sam w domu” i opowiedział z niej wszystko. Czytanie zaczęło mu sprawiać taką przyjemność, że czyta wszystko po kolei: szyldy, nagłówki w Onecie, napisy na pudełkach. Jestem ogromnie wdzięczna, że trafiłam na te filmy, bo mieszkamy w dolnośląskim i w promieniu 100 km nie ma nikogo kto potrafiłby nam pomóc. Pani Agnieszko, czekam na dalsze, tak świetne i zrozumiale przedstawione, rozwiązania dla potrzebujących rodziców 🙂 Życzę wiele dalszych sukcesów . Pozdrawiają Magda i Jaś Grzelak.
O kursach online

Barbara, mama Kacpra i Oliwki

Świetne ćwiczenia! To z walizką robi furorę w naszym domu. Naprawdę zmusza do skupienia się, a przy tym jest super zabawa. Bardzo lubimy też pozycje wyciszające. Serdecznie dziękuję za ten pakiet.
O kursach online

Daniel W.

Mam 16 lat i zawsze miałem kłopoty z koncentracją. Wypróbowałem te wszystkie ćwiczenia i na mnie działa najlepiej : kartka, odliczanie, oddech przeponowy, cisza i pozycja wyciszająca myśli. Tą ostatnią robię kilkanaście razy dziennie. A zawsze w czasie czytania czy odrabiania lekcji, żeby się nie wyłączać. Pozdrawiam i dziękuje,
O kursach online

Sławek, tata Oli, Warszawa

Przez ok. miesiąc robiliśmy wszystkie 5 ćwiczeń rozwijających zdolność rozumienia tego, co się czyta. Olga, moja córka dyslektyczka, z techniką czytania radziła sobie nieźle, ale prawie niczego nie rozumiała. Po tym treningu, nie dość, że zdała egzamin gimnazjalny jako trzecia w klasie, to dodatkowo o wiele szybciej i pełniej formułuje myśli. Pozdrawiamy,
O kursach online

Małgorzata, mama Adasia

Chciałabym się podzielić opinią z zajęć u Pani Agnieszki. Do pani Agnieszki trafiliśmy z synem na jesieni ubiegłego roku. Adam jest dzieckiem dyslektycznym,dysgraficznym i dysortograficznym. Do pani trafiliśmy gdy Adam zaczynał klasę piątą, przez czwartą jakoś przebrnął, bo w większości były zajęcia zdalne. Syn niestety miał bardzo duże problemy z czytaniem i pisaniem. Czytając składał litery a dłuższe wyrazy zgadywał. Jeśli chodzi o pisanie to pisał zupełnie nieczytelnie, zapominał litery wstawiał wielkie litery w wyrazy, skracał literki np. „y” wyglądało jak „u”. Po przyjściu ze szkoły miał tylko napisany temat lekcji, który był kompletnie nieczytelny i dwa, trzy słowa też nieczytelne. Rozpoczęliśmy zajęcia kursem tygodniowym u pani Agnieszki z czytania, a potem przez okres trzech miesięcy intensywnie pod okiem pani on-line pracowałam z synem, codziennie prowadząc terapię w domu. Po trzech miesiącach gdy Adam znacznie poprawił tempo czytania przeszliśmy do pisania i tu ponownie kurs tygodniowy u pani Agnieszki i ponownie intensywna praca moja, syna i pani przez okres kolejnych trzech miesięcy. Proszę mi uwierzyć dzięki ogromnemu zaangażowaniu pani Agnieszki i uporowi z mojej strony dotrwaliśmy do końca etapu czytania i pisania, chociaż ciągle ćwiczymy. Obecnie wraz z panią Agnieszką jesteśmy na etapie zajęć z umiejętności ćwiczenia zapamiętywania i uczenia się, jest to bardzo trudny etap ,ale z pomocą pani Agnieszki na pewno się uda. Chciałabym napisać parę słów od siebie i zachęcić was do pracy nad swoim dzieckiem, na pewno nie osiągniecie tego od razu, ale dzięki wspólnej pracy swojej i swojego dziecka i przede wszystkim pani Agnieszki, która zawsze służy pomocą, doskonale wie jak pracować z dzieckiem . To dzięki niej mój syn teraz czyta płynnie, pisze nowym pismem wszystkie informacje z lekcji, a ja otwierając jego zeszyt ze łzami szczęścia w oczach widzę ten ogrom całorocznej pracy, ale naprawdę warto!!! Pani Agnieszka podczas zajęć dodawała mi chęci i dawała siłę do pracy, zawsze na nią mogę liczyć na jej pomoc i profesjonalizm pomimo dużych trudności ze strony mojego dziecko , bo Adam nie należy do łatwych dzieci jeśli chodzi o naukę. Bardzo dziękuję i liczę na dalszą współpracę, bo bez tego „ ani rusz”. Pozdrawiam serdecznie Małgorzata Belina
O programie mentoringowym

Marta Łukaszewska

Praca z Agnieszką to jedna z najlepszych decyzji rozwojowych, którą podjęłam. Agnieszka posiada ogromną wiedzę i doświadczenie w prowadzeniu Klientów przez zawiłe procesy rozwojowe i zawsze znajdzie sposób, aby Klienta doprowadzić do wyznaczonego celu. Agnieszka jest merytoryczna i opanowana i zawsze świetnie przygotowana do sesji. Pracowałyśmy nad moimi tematami rodzinnymi i zawodowymi i udało mi się, dzięki wsparciu Agnieszki, przejść przez ten proces uzyskując zamierzony cel Dzięki sesjom mentoringowo-coachingowym, udało mi się ułożyć sprawy rodzinne które były dla mnie ogromnym obciążeniem psychicznym. Spojrzałam na nie z zupełnie innej perspektywy i wypracowałam efektywną strategię działania. Mentoring rodzicielski, który również pojawił się w naszych spotkaniach, dał mi przydatne rozwiązania do pracy z moim dzieckiem. Agnieszko, ogromnie dziękuję, że towarzyszyłaś mi w tym procesie. Dziękuję za wszystkie zmiany, które dzięki pracy z Tobą, udało mi się wprowadzić w nasze życie rodzinne i polecam współpracę z Tobą z całego serca!
O programie mentoringowym

Judyta

Z całego serca polecam zajęcia z panią Agnieszką! Moja córka, 10-letnia dyslektyczka, po wielu różnych terapiach całkowicie odmawiała udziału w zajęciach poprawiających czytanie. Była już tak (a ja razem z nią) sfrustrowana brakiem postępów, że kolejna „genialna” terapia spotkała się z jej gwałtowną odmową. Dlatego zanim zapisałam córkę na zajęcia czytania podjęłam się pracy nad sobą 😊. W czasie 3 spotkań coachingowych z p. Agnieszką, świetną, konkretną, ciepłą trenerką, doszłyśmy razem do pewnych mechanizmów rodzicielskich, które stosowałam, a które doprowadziły do tego, że mojemu dziecku nie zależało na tym, żeby nauczyć się czytać. Można powiedzieć, że aby zbudować motywację dziecka do nauki czytania nie ma magicznego eliksiru, który spowoduje, że dziecku, któremu się nie chce, nagle się zachce. To była uczciwa i ciężka praca nad moimi rodzicielskimi nawykami i komunikacją, zakończona tym, że moja córka w końcu poprosiła o zapisanie na terapię do pani Agi. Jesteśmy 2 miesiące po terapii, ćwiczymy cały czas w domu, 40 min dziennie: wyciszenie, plastelina, książka, plastelna. Wczoraj moje dziecko skończyło czytać na głos swoją pierwszą, samodzielnie przeczytaną książkę, o małych detektywach. Przeczytała ją prawie bez żadnych błędów. I już nie może doczekać się kolejnej części, a ja się popłakałam, bo po tylu przejściach nie sądziłam, że to kiedykolwiek będzie możliwe. Dziękuję z całego serca!